W dawnych
czasach na każdej wsi, również w Podkońcach był kowal, a nawet kilku. Wszyscy mieli dużo zamówień i
roboty. Niemalże każda rzecz wymagała ręki kowala. Bardziej wykwalifikowani
mieli mnóstwo pracy. Mniej doświadczeni oczywiście mniej ale głownie tak zwanych
dużych prac co wymagały umiejętności, dużego stażu w kowalce i precyzji natomiast
zasypywani byli mniejszymi, drobnymi robotami.
Pewnego razu
słynny kowal, mający uznanie we wsi i okolicy otrzymał poważne zlecenie od
dziedzica. Okucie bryczek, kilku wozów żelaznych i innych urządzeń do
gospodarki oraz wykonanie podków aby były gotowe na zaś do podkucia siedmiu
koni. Kowalowi z tymi zleceniami zeszło dość długo ale wywiązał się należycie.
Zostały mu tylko podkowy. Dziedzic, któremu potrzebna było nowo okuta, piękna
bryczka na ślub córki przyjechał po odbiór nie czekając na podkowy. Ucieszony z
dobrze wykonanej pracy wypłacił mistrzowi kowalstwa pieniądze w całości, nawet
za podkowy. Kowal uradowany z takiej ilości pieniędzy, na które długo czekał ponieważ
zbierał każdy grosz aby spłacić rodzeństwo z ojcowizny. Od razu mając gotową
sumę pieniędzy poszli wieczorem z żoną do rodzeństwa i uregulowali rodzinne
należności. Wszyscy uradowani. Nikt nie spodziewał się nieszczęścia. A tu taki
traf! Tej nocy kowal nagle zmarł, a podkowy dla dziedzica nie wykonane. Żona,
ubolewa z powodu śmierci męża, była jeszcze bardziej przerażona gdy po podkowy lub
zwrot pieniędzy zgłosił się dziedzic. Syn był za mały aby wykonać podkowy. Czeladnik,
jeszcze nie doświadczony, próbował je zrobić ale dziedzicowi nie
odpowiadały. Domagał się zwrotu pieniędzy, których żona kowala nie miała. Mocno
płakała, nie wiedząc jak rozwiązać problem. Aż pewnej nocy taka jasność wokół
kuźni i dźwięki uderzeń młota o kowadło z niej dochodzące. Kowalka wystraszona nie
budziła dzieci ale mocno wtulona w nie czekała rana. Późnym rankiem wraz z
synem i czeladnikiem poszli do kuźni i zobaczyli piękne, równiuśkie, błyszczące
podkowy związane w charakterystyczny sposób, które mógł wykonać tylko zmarły
kowal. Na znak że on to zrobił zostawił również narzędzia, przybory, których
używał tej nocy w takim miejscu i pozycji jak zawsze tylko on składał. Natomiast
te podkowy były wyjątkowe! Nie zużywały się. Koniom wyrastały z nich kopyta, a
one ciągle były jak nowe, z czego dziedzic był bardzo uradowany. Również kowalka
była zadowolona, gdy zauważyła, że jej młodociany syn używający tych narzędzi,
wykonywał jak jego ojciec bardzo starannie przedmioty. W tak młodym wieku
okrzyknięto go mistrzem kowalstwa. Dzięki temu mógł zarabiać i utrzymywać
osieroconą rodzinę kowala, do której mimo tak wielkiej tragedii - uśmiechnął się
los.
Może dlatego
podkowy są symbolem szczęścia?
Mariola Kruk
Dymek
"Czy wiesz, że..." opracowała Krystyna Wójtowicz na podstawie Encyklopedii tradycji polskich autorstwa R. Hryń-Kuśmierek, Z. Śliwa
podkowa to element wzmocnienia kopyt końskich, ochraniający je przed ścieraniem się. Wykonana jest najczęściej z żelaza lub ze stali.
Według przekazów ludowych, podkowa od najdawniejszych czasów wykorzystywana była jako symbol ochronny, przynoszący szczęście domowi, na którym ją zawieszono
Powyższa praca opublikowana
została w książce:
Kuferek pełen legend. Gmina
Rzeczniów w miejscowych opowieściach i
przekazach
Rzeczniów 2016