Przeglądając dokumenty
historyczne ale też analizując przekazy ustne mieszkańców wiemy, że
prawdopodobnie fundatorami krzyża byli mieszkańcy tej wsi na zakończenie
I wojny światowej, pokonania tyfusu i odzyskania niepodległości przez
Polskę. To w czasie tej wojny wojska rosyjskie dokonały wielkich spustoszeń w
Podkońcach. Spalili całą wieś. Jak podają źródła historyczne to aż 110
gospodarstw. Uprawy polowe również były zniszczone z racji odbywającego
się tu frontu ciężkich walk oraz dwumiesięcznego stacjonowania wojsk w tym
rejonie. Po tych wydarzeniach Podkończanie wrócili z lasu na puste place -
posesje i w wielkim trudzie, zaczęli odbudowę swych domostw. Jednak
wtedy mieszkańców zaatakowała kolejna tragedia, która zwiększyła rozmiar klęski
jako skutek szerzącej się biedy i głodu. Była to epidemia tyfusu
zabijająca nawet całe rodziny. To wtedy oprócz ciągłej, nieustającej modlitwy
jedynym ocaleniem, antidotum, ostatnią deską ratunku mógł być krzyż dwuramienny
– choleryczny mogący odwrócić tragiczne koleje losu wsi. Oddalić morowe
powietrze bo jak w dalszej części wiersza pisze ks. Jan Twardowski „…krzyż jest
drogą, drogą która ratuje od rozpaczy.”
W chwili obecnej, do dnia
dzisiejszego ta „wielka pamiątka” po wielkim, potrójnym zwycięstwie pozostawała
zapomnianą belką drewna mocno nadszarpniętą zębem czasu, o której
istnieniu młode pokolenie Podkończan nic nie wie. Ci mieszkańcy, dla których krzyż
był „wielką pamiątką” odeszli i ogromna szkoda a zarazem strata, że nie
przekazali dokładnej jego historii, którą obecnie „…uniósł wiatr na pola i
tylko Pan Bóg zna!” jak pisze Zenon Gierała w wierszu Opowieści starych figur.
Wiemy, ze lata powojenne nie
sprzyjały takim przekazom. Nie mówiło się, o niektórych wydarzeniach
historycznych, np. o odzyskanej niepodległości dlatego ta budowla ogarnięta
była milczeniem i popadła w zapomnienie niszczejąc aż do dzisiejszego dnia.
M. Kruk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz