Wieś Podkońce położona jest w zachodniej części gminy Rzeczniów i powiatu lipskiego oraz na południu województwa mazowieckiego.
Miejscowość ta od północnej strony graniczy ze wsią Płósy, od wschodniej ze wsią Rzechów-Kolonia, od południowej ze wsią Kaniosy. Natomiast od strony zachodniej ze wsią Maziarze Stare i Prędocin należącymi do gminy Iłża w powiecie radomskim.
Podkońce należą do parafii pod wezwaniem NMP Matki Kościoła w Pasztowej Woli w dekanacie iłżeckim, diecezji radomskiej.
Najbliższe miasta: Iłża, Starachowice, Lipsko, Ostrowiec Świętokrzyski, Radom.

sobota, 26 listopada 2016

Złote Gody 2016

Źródło:www. rzeczniow,info
23 listopada w Urzędzie Gminy w Rzeczniowie uhonorowano 10 par małżeńskich medalami za długie pożycie małżeńskie. Medale przyznał Prezydent RP Pan Andrzej Duda na wniosek Wójta Gminy Rzeczniów Pana Karola Burka.
Wśród jubilatów znaleźli się mieszkańcy Podkońc
Państwo Stanisława i Marian Lis,
 którzy przeżyli wspólnie 50 lat.

Gratulacje dla wszystkich par małżeńskich.

 Zobacz więcej szczegółów:
http://www.rzeczniow.info/index.php?pname=2&newsID=285

czwartek, 24 listopada 2016

Smak, zapach i moja Babcia...

Mania słyszy za oknem ptaki – wróble ukryte w gęstych gałęziach leszczyny rosnącej obok domu. Szaleją, popiskują, śpiewają. To znak, pora wstawać. Dziewczyna otwiera powoli oczy, wynurza się spod kołdry i maszeruje w stronę drzwi. Wiedzie ją zapach – ten sam każdego ranka. Im bardziej zbliża się do celu, tym bardziej popada w błogi stan. Zapach. Otwiera powoli drzwi. Słyszy trzask, lekki huczący świst. To ogień szaleje, obezwładnia kolejne kawałki drewna. Wchodzi. Jest ciepło. Na fajerach kaflowego pieca stoją garnki. W jednym z nich gotuje się kawa. Nie jakaś tam zwykła, czarna, niesmaczna. Ta jest wyjątkowa. Kawa zbożowa z zapasów Babci. Jej zapach otula każdy kąt kuchni. Bulgocąca woda wzburza kawowe fusy. Mania podchodzi do pieca. Wtyka nos tuż nad garnek i zaciąga się z całych sił. Patrzy, jak fusy pienią się. Jeszcze chwilę i gotowe. Babcia sięga po garnek i nalewa do kubków niesamowicie pachnący napój. Sięga do kolejnego garnka. Zawartość nakłada na talerz i stawia obok wnuczki. Tym razem to grzybki! Okrągłe, niewielkie placki z kawałkami jabłek w środku. Tych samych, które wczoraj razem z Babcią Mania zbierała w sadzie. To ulubione babcine i Mani jabłka. Duże, czerwono-żółte, słodkie i soczyste. Grabsztyny. Dziewczyna posypuje grzybki cukrem i pochłania pierwszy kawałek. Pyszne, nie za słodkie, miękkie, lekko puszyste. Rozpływają się w ustach. Mania delektuję się każdym kęsem. Raz po raz pociąga łyk kawy zbożowej. Babcia krząta się po kuchni. Dokłada na talerz wnuczki kolejne placki. W końcu siada obok niej. Jedzą, rozmawiają, śmieją się. Promienie jesiennego słońca wpadają do kuchni, pomiędzy kwiatami stojącymi na parapecie okna. Jest pięknie… Do uszu Mani dobiega dzwonek. Jest głośny. Co raz głośniejszy. Kłuje w uszy… dziewczyna otwiera oczy. Jest rano. Czas iść do pracy. W oku kręci się łza…

autor: Anita Kruk



Dymek "Czy wiesz, że..." opracowała Krystyna Wójtowicz na podstawie 
Popularnego słownika poprawnej polszczyzny, autorstwa A. Gałczyk

smakołyk, to coś bardzo smacznego, pyszność, rarytas.


Powyższa praca opublikowana została w książce:
Kuferek pełen legend. Gmina Rzeczniów w  miejscowych opowieściach i przekazach
Rzeczniów 2016

 

sobota, 19 listopada 2016

Kowalskie szczęście

          
W dawnych czasach na każdej wsi, również w Podkońcach był kowal, a nawet kilku. Wszyscy mieli dużo zamówień i roboty. Niemalże każda rzecz wymagała ręki kowala. Bardziej wykwalifikowani mieli mnóstwo pracy. Mniej doświadczeni oczywiście mniej ale głownie tak zwanych dużych prac co wymagały umiejętności, dużego stażu w kowalce i precyzji natomiast zasypywani byli mniejszymi, drobnymi robotami.
Pewnego razu słynny kowal, mający uznanie we wsi i okolicy otrzymał poważne zlecenie od dziedzica. Okucie bryczek, kilku wozów żelaznych i innych urządzeń do gospodarki oraz wykonanie podków aby były gotowe na zaś do podkucia siedmiu koni. Kowalowi z tymi zleceniami zeszło dość długo ale wywiązał się należycie. Zostały mu tylko podkowy. Dziedzic, któremu potrzebna było nowo okuta, piękna bryczka na ślub córki przyjechał po odbiór nie czekając na podkowy. Ucieszony z dobrze wykonanej pracy wypłacił mistrzowi kowalstwa pieniądze w całości, nawet za podkowy. Kowal uradowany z takiej ilości pieniędzy, na które długo czekał ponieważ zbierał każdy grosz aby spłacić rodzeństwo z ojcowizny. Od razu mając gotową sumę pieniędzy poszli wieczorem z żoną do rodzeństwa i uregulowali rodzinne należności. Wszyscy uradowani. Nikt nie spodziewał się nieszczęścia. A tu taki traf! Tej nocy kowal nagle zmarł, a podkowy dla dziedzica nie wykonane. Żona, ubolewa z powodu śmierci męża, była jeszcze bardziej przerażona gdy po podkowy lub zwrot pieniędzy zgłosił się dziedzic. Syn był za mały aby wykonać podkowy. Czeladnik, jeszcze nie doświadczony, próbował je zrobić ale dziedzicowi nie odpowiadały. Domagał się zwrotu pieniędzy, których żona kowala nie miała. Mocno płakała, nie wiedząc jak rozwiązać problem. Aż pewnej nocy taka jasność wokół kuźni i dźwięki uderzeń młota o kowadło z niej dochodzące. Kowalka wystraszona nie budziła dzieci ale mocno wtulona w nie czekała rana. Późnym rankiem wraz z synem i czeladnikiem poszli do kuźni i zobaczyli piękne, równiuśkie, błyszczące podkowy związane w charakterystyczny sposób, które mógł wykonać tylko zmarły kowal. Na znak że on to zrobił zostawił również narzędzia, przybory, których używał tej nocy w takim miejscu i pozycji jak zawsze tylko on składał. Natomiast te podkowy były wyjątkowe! Nie zużywały się. Koniom wyrastały z nich kopyta, a one ciągle były jak nowe, z czego dziedzic był bardzo uradowany. Również kowalka była zadowolona, gdy zauważyła, że jej młodociany syn używający tych narzędzi, wykonywał jak jego ojciec bardzo starannie przedmioty. W tak młodym wieku okrzyknięto go mistrzem kowalstwa. Dzięki temu mógł zarabiać i utrzymywać osieroconą rodzinę kowala, do której mimo tak wielkiej tragedii - uśmiechnął się los.
           Może dlatego podkowy są symbolem szczęścia?                            

Mariola Kruk

Dymek "Czy wiesz, że..." opracowała Krystyna Wójtowicz na podstawie Encyklopedii tradycji polskich autorstwa R. Hryń-Kuśmierek, Z. Śliwa

podkowa to element wzmocnienia kopyt końskich, ochraniający je przed ścieraniem się. Wykonana jest najczęściej z żelaza lub ze stali.
Według przekazów ludowych, podkowa od najdawniejszych czasów wykorzystywana była jako symbol ochronny, przynoszący szczęście domowi, na którym ją zawieszono



Powyższa praca opublikowana została w książce:
Kuferek pełen legend. Gmina Rzeczniów w  miejscowych opowieściach i przekazach
Rzeczniów 2016


środa, 16 listopada 2016

O jaką wysokość dofinnasowania można się starać

Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania "Krzemienny Krąg" przystępuje do realizacji
Strategii Rozwoju Lokalnego Kierowanego przez Społeczność wspieranej ze środków Europejskiego Funduszu Rolnego na Rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (EFRROW) w ramach PROW 2014 - 2020.


Sprawdź o jaką kwotę i poziom dofinansowania możesz się starać

http://www.krzemiennykrag.info/wp-content/uploads/2016/10/ulotka-a4.pdf 

Potańcówka w Rzeczniowie

W sobotę 26 listopada odbędzie się kolejna potańcówka, na którą organizatorzy serdecznie zapraszają.
Wstęp 10 zł


poniedziałek, 14 listopada 2016

Kwartalnik "Życie Powiśla" o projekcie

Na łamach kwartalnika "Życie Powiśla" ukazał się artykuł autorstwa Anity Kruk na temat realizacji projektu "Robota, schadzki, muzykowanie kluczem do współczesnej integracji międzypokoleniowej" przy wsparciu finansowym FIO - ML oraz rzeczowym wielu partnerów oraz wolontariuszy.



piątek, 11 listopada 2016

"Echo Dnia" o nagrodzie konkursowej


"Echo Dnia" na swojej stronie internetowej zamieściło artykuł na temat naszej nagrodzonym sukcesie w konkursie "Opowiedz o swoim projekcie" zorganizowanym przez FIO - Mazowsze Lokalnie.

Zobacz szczegóły:
http://www.echodnia.eu/radomskie/wiadomosci/lipsko/a/gmina-rzeczniow-podkonczanie-docenieni-w-konkursie-opowiedz-o-swoim-projekcie,11440300/

czwartek, 10 listopada 2016

Detonator społeczny 2016 - dalszy ciąg relacji

Zwycięscy konkursu: 
"Opowiedz o swoim projekcie" 
na wspólnej fotografii.
Wśród laureatów przedstawicielka naszej miejscowości.

Źródło: facebook.com/MazowszeLokalnie/photos


Wspaniali organizatorzy programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich – Mazowsze Lokalnie, którym serdecznie dziękujemy za wsparcie, doradztwo, cierpliwość i wszelką pomoc okazaną przez te dwa lata współpracy.

Źródło: http://mazowszelokalnie.pl/detonator-spoleczny-2016-2/
 Tu wszyscy razem

Źródło: http://mazowszelokalnie.pl/detonator-spoleczny-2016-2/

środa, 9 listopada 2016

Detonator społeczny 2016 - fotorelacja

Detonator społeczny na fotografii dostępny poniżej:

www.facebok.com/MazowszeLokalnie/photos

Koniecznie zobacz wśród uczestników przedstawicielka  naszej społeczności -odbierająca nagrodę

wtorek, 8 listopada 2016

Detonator społeczny 2016 - nagrody dla laureatów konkursu "Opowiedz o swoim projekcie"

Wczoraj podczas spotkania podsumowującego program FIO - Mazowsze Lokalnie pod hasłem: "Detonator społeczny" oprócz wręczenia podziękowań dla ambasadorów, realizatorów projektów, przemówień również FIO-LIADA, czyli kocham Cię Mazowsze Lokalnie - turnieju wiedzy o projekcie z udziałem uczestników. Wręczono również dyplomy i nagrody rzeczowe dla laureatów konkursu: „Opowiedz o swoim projekcie” w trzech kategoriach: promocja, fotoreportaż i film.
W gronie szczęśliwców znalazła się Grupa nieformalna Podkończanie zdobywając III miejsce w kategorii fotoreportaż.
Fotoreportaż pod tytułem: „Wspólna praca – radosny finał” przygotowała Mariola kruk – koordynator projektu „Robota, schadzki, muzykowanie kluczem do współczesnej integracji międzypokoleniowej”

Nagroda z rąk Pana Daniela Prędkopowicza z Fundacji Fundusz Współpracy,
koordynatora programu FIO - Mazowsze Lokalnie
W tle tytuł naszego projektu


 Oto dyplom dla Podkończan

poniedziałek, 7 listopada 2016

Detonator społeczny - 2016

Dziś 7 listopada w Warszawie o godzinie 15:00-19:00 w Marzycielach i Rzemieślnikach. Domu innowacji społecznych, ul. Bracka 25, III piętro Domu Towarowego Bracia Jabłkowscy odbyło się spotkanie podsumowujące program FIO - Mazowsze Lokalnie pod hasłem: "Detonator społeczny".
Wręczono podziękowania dla ambasadorów, realizatorów projektów, przemówienia była również FIO-LIADA, czyli kocham Cię Mazowsze Lokalnie - turniej wiedzy o projekcie z udziałem uczestników.



Oto podziękowanie dla ambasadora FIO-ML Pani Krystyny Wójtowicz dyrektora Gminnej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Rzeczniowie


niedziela, 6 listopada 2016

Trzy dęby

         
Historia ta wydarzyła się dawno temu, gdy Podkońce były małą osadą drwali na skraju lasu. Każdy las kryje w sobie tajemnice, jedne są zaczarowane, a inne przeklęte. Ten las jak legenda głosi był zakątkiem samego diabła. W gęstym lesie rosły obok siebie trzy dorodne dęby, ich konary były grube, a korony wyrastały ponad inne drzewa. Miejscowa ludność omijała jednak to malownicze miejsce szerokim łukiem. Ludzie bali się przebywać w pobliżu drzew bowiem odpoczywał tam lucyfer… Naoczni świadkowie zapierali się, że widzieli czarci ogon wystający z za drzewa.
Pewnego dnia dziedzic, pan właściciel majątku, do którego należał las nakazał wycinkę trzech dębów. Nie było jednak chętnego śmiałka do zrealizowania polecenia dziedzica. Zaintrygowany brakiem chęci wśród miejscowych drwali zaczął dopytywać o powód takiego zachowania. Po wysłuchaniu lokalnej opowiastki o diable zaproponował garnuszek srebrnych monet dla tego, który odważy się wyciąć dla niego drzewa. Znalazł się jeden śmiałek skuszony wizją bogactwa. Poszedł i zaczął wycinkę. W tym czasie niebo zaczęły zasłaniać ciemne chmury. Gdy ścinał już drugie drzewo rozszalała się burza. Donośne grzmoty roznosiły się po okolicy a błyskawice rozdzierały niebo raz za razem. W pewnym momencie piorun uderzył w jedno z drzew a w blasku błyskawicy drwal ujrzał wystający z za pnia drzewa ogon. Zaczął się głośno modlić: „Ojcze nasz któryś jest w niebie …” i szybko uciekać do wioski.
To trzecie drzewo do chwili obecnej „rośnie” na polach należących do wsi. Raz na jakiś czas uderza w nie piorun. Choć drzewo jest czarne, uschnięte i popękane dalej stoi na swoim miejscu. Nikt więcej nie odważył się je usunąć.

opowiedziała Genowefa Moskwa
spisała Aleksandra Moskwa, Podkońce

Dymek "Czy wiesz, że..." opracowała Krystyna Wójtowicz
dąb nazywany jest królem drzew w naszych lasach. To wyjątkowo twarde i odporne drzewo ma też swoje magiczne właściwości. Dębem włada słońce, a jego żywiołem jest ogień. Dąb kojarzy się z mądrością i życiowym doświadczeniem zapewnia sukcesy życiowe i finansowe, płodność i szczęście. Niektóre dęby są długowieczne. Nasz staruszek, dąb Bartek z Samsonowa koło Kielc, liczy sobie ponad 670 lat.  

Powyższa praca opublikowana została w książce:
Kuferek pełen legend. Gmina Rzeczniów w  miejscowych opowieściach i przekazach
Rzeczniów 2016


piątek, 4 listopada 2016

Wierzbki - nasze magiczne miejsce

            
Działo się to w czasach, gdy większość ziem obecnie należących do Podkońc porastała nieprzebyta Puszcza Iłżecka. Z czasem ubywało drzew a przybywało ziemi pod uprawy dającej wyżywienie mieszkańcom wsi i zwierzętom domowym. Mimo karczowania puszczy blisko zabudowań pozostawała ciągle kępa gęstej wierzby. Ludzie wykorzystywali ją do wyrobu wiklinowych koszy na sieczkę, obrok, ziemniaki oraz na jajka, masło i inne produkty, które w każdy poniedziałek dostarczano na targ do Iłży odległej o 10 kilometrów. Również wyplatano niezbędne statki czyli wyposażenie do gospodarstwa domowego. Trwało to dość długo aż z wierzb pozostały jałowe konary. Ludzie stwierdzili, że już są ich zasoby wyczerpane, więc trzeba je usunąć aby pozyskać kolejny kawałek ziemi żywicielki. Męczyli się dość długo, ponieważ te prace wykonywano ręcznie za pomocą łopat, kilofów a tylko do wyciągnięcia okopanych konarów używano koni. Wreszcie po długich mozolnych robotach usunięto ostatnie korzenie wierzb. Duże zdziwienie wywołało to miejsce gdy w wyrobisko po drzewach napłynęła woda, która utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Tym bardziej dziwne, gdyż na terenach gdzie w studniach do lustra wody jest ok. 20 – 40 metrów a grunty nie sprzyjają rozlewiskom wodnym. Ludzie twierdzili, że muszą tu działać jakieś moce nadprzyrodzone gdyż mimo upływających lat, nawet bardzo suchych, ciągle napełniony był wodą ten stawek - sadzawka. Dlatego nie mieli odwagi go zasypać ziemią, a że ciągle nie wysychał więc zaczęto nazywać go Wierzbkami. I tak ta nazwa Wierzbki, trudna do wymowy, została do dziś na pamiątkę po wyciętych wierzbach, których gałązki były długo użyteczne. We wsi życie toczyło się dalej a Wierzbki zmieniały przeznaczenie. Nadal pozostały mieszkaniem żabiej orkiestry ale były wodopojem, pralnią, kąpieliskiem, lodowiskiem. W lato i zimę wokół Wierzbek skupiały się dzieci i młodzież z całej wsi, mimo niezadowolenia właścicieli ziemi z sadzawką. Chwilami wszyscy czuli się jak nad morzem – „dużo” wody i ten piaszczysty brzeg – mini plaża w dwóch miejscach. Zimą Wierzbki przyciągały łyżwiarzy amatorów (łyżwy przykręcane do butów, które ciągle spadały jeśli w obcasie nie było specjalnego otworu). Na przedwiośniu wspaniała zabawa na krach lodu kończąca się nieplanowaną kąpielą.
Dziś Wierzbki powoli zarastają tatarakami, trawami wodnymi i znów wierzbą! Czyżby po długich latach matka natura upomniała się o swoje, o ten magiczny kawałek ziemi? Tylko smutny księżyc odbija swe oblicze w niewielkim, wolnym od porostów lustrze wody.

Wierzbki – część historii naszej wsi,
o której od pokoleń mówili nasi przodkowie.
Miejsce magiczne, ukochane przez młodzież i dzieci.
Największe od stuleci, pełne atrakcji,
"centrum rozrywki", uśpione jakby na chwilę,
do którego myślami wracamy w nastroju nostalgii.                    

Mariola Kruk

Zagadka wierszowana do tekstu autorstwa Sławomira Chmielewskiego:
A co się po latach stało:
mój przyjacielu młody,
jak to miejsce pomagało,
gdy we wsi nie było wody?

Dymek "Czy wiesz, że..." opracowała Krystyna Wójtowicz na podstawie artykułu J. Bulak, S. Nowakowski, W. Włoch - Zadrzewienia śródpolne - ważny element tradycyjnego rolnictwa na Żuławach Wiślanych:
różnego rodzaju zadrzewienia i zakrzewienia, miedze, murawy, przydroża i drobne zbiorniki wodne są pierwowzorem rolnictwa naturalnego. Za wielkiego innowatora w dziedzinie zadrzewiania uważany jest generał Dezydery Chłapowski, który w Wielkopolsce, począwszy od 1820 roku dokonał zalesień śródpolnych na ok. 10 tys. hektarów. 


Powyższa praca opublikowana została w książce:
Kuferek pełen legend. Gmina Rzeczniów w  miejscowych opowieściach i przekazach
Rzeczniów 2016