Wieś Podkońce położona jest w zachodniej części gminy Rzeczniów i powiatu lipskiego oraz na południu województwa mazowieckiego.
Miejscowość ta od północnej strony graniczy ze wsią Płósy, od wschodniej ze wsią Rzechów-Kolonia, od południowej ze wsią Kaniosy. Natomiast od strony zachodniej ze wsią Maziarze Stare i Prędocin należącymi do gminy Iłża w powiecie radomskim.
Podkońce należą do parafii pod wezwaniem NMP Matki Kościoła w Pasztowej Woli w dekanacie iłżeckim, diecezji radomskiej.
Najbliższe miasta: Iłża, Starachowice, Lipsko, Ostrowiec Świętokrzyski, Radom.

sobota, 3 września 2016

Literackie prace konkursowe - praca trzecia

Oto trzecia praca jaka napłynęła na konkurs, pt.: 
Jak to dawniej z wolnym czasem bywało


Dawniej o typowy wolny czas było trudno. Zwykle była wykonywana jakaś praca w gronie sąsiadów. Tylko w niedzielę spotykano się na ławeczkach przed domami, na rowach celem porozmawiania. Dopiero pod koniec XX wieku zaczęło się coś zmieniać. Wolny czas to był czas na spokojny, leniwy odpoczynek, ale też kulturalny w klubie, zespołach ludowych, i znów w Klubie Młodego Rolnika. Teraz różni specjaliści zachęcają do innego odpoczynku, można rzec do tego dawnego we współczesnej wersji. Mam na myśli aktywne spędzanie wolnego czasu.
Jak wspominałam dawniej na robotnym dniu wolny czas był wypełniony pracą przez cały rok w gronie sąsiadów. Wspólne wiosenne, letnie, jesienne prace polowe zarówno męskie (siewy, żniwa, wykopki) jak i kobiece (obróbka lnu) oraz dziecięce (pasanie krów, gęsi). Również wyprawy do lasu po  liście na zogate (docieplanie domów). Zimą na dniu w obejściu: młocki, a wieczorami darcie pierza, przędzenie lnu, wyporków, wełny kądzielami lub na kołowrotku, roboty na drutach, szydełkowanie, cięcie szmat i z nich wyrabianie na warsztatach chodników, wełnianych kilimów. Wtedy też tworzono mnóstwo opowieść czasami bardzo strasznych ponieważ nie było radia, telewizora. Dzielono się przeżyciami zarówno dobrymi jak i złymi, np. wojennymi. Wspólnie czytano książki jeżeli ktoś zdobył. Pożyczano nawet od księdza. Ktoś powie - bo nie wszyscy umieli czytać - więc czytała osoba posiadająca tę umiejętność.
Wspólnie wozami konnymi wyjeżdżano na mszę, np. „dodnie” do kościoła w Iłży, na odpusty, na targi wtedy to sąsiedzi sprzęgali konie – do spółki do jednej furmanki.
Organizowano dość często niedzielne schadzki na luźne rozmowy ale też bardziej uroczyste tzw. okrężny, wianki, dożynki po skończonych pracach. Czasami ze śpiewem i muzyką.
Były też przedstawienia, potańcówki w domach prywatnych później w starej szkole, klubie, starej remizie lub dużo później w drugim klubie. Wtedy schodzili się mieszkańcy z całej wsi a nawet okolic.
Młodzież angażowała się również w śpiewanie ponieważ należała do zespołu Józefa Myszki. Wyjeżdżali na koncerty. Również śpiewali majówki przy przydrożnych krzyżach.
W późniejszym czasie cała wieś szła na popołudniowe czy wieczorne seanse filmowe zawsze poprzedzone Polską Kroniką Filmową do szkoły, gdzie przyjeżdżało kino objazdowe. Niektóre filmy ludzie wspominają do tej pory.
Dzieci i młodzież wolne chwile wykorzystywali na gry, zabawy sportowe na drodze albo schadzki nad tutejszym stawem -  Wierzbkami. Latem kąpiele, zimą korzystanie z lodowiska naturalnego. Często też po dużych opadach deszczu na drogach powstawały ogromne kałuże, po których dzieci w baliach pływały czując się jak w rejsie po rzece czy morzu.
Dziś wszystko zanika. Odchodzi w zapomnienie. Nawet ławeczki przydrożne zniknęły. Wszystko wypierają współczesne media: radio, telewizja, a najbardziej komputery i Internet. Ludzie kontaktują się przez telefony, portale społecznościowe. Bardziej wirtualnie. Brak kontaktu realnego. Smutny ten czas mimo bogactwa technicznego.

Mocno związana z Podkońcami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz