Kolejne wspomnienie z serii:
"A malwa kwitła w babcinym ogródku"
napłynęło aż z Koluszek.
Za przesyłkę bardzo dziękujemy i pozdrawiamy.
Oto fragmenty wspomnienia:
W obejście wchodziło się drewnianą
furtką zamykaną na skobel, później na haczyk. Bramę stanowiły wrota. Składały
się z dwóch skrzydeł. Do jednego z nich przytwierdzony był drąg, zakładany w
wycięcie belki na których zostały osadzone. (…). Dom od drogi oddzielony był niewielkim
ogródkiem. W nim prababcia zasadzała porzeczki, rabarbar, a także takie kwiaty
jak malwy, lilie, niecierpki czy pachnąca maciejka. Po bokach rosły: szałwia,
mięta i inne zioła. (…) naprzeciwko chałupy, pod dwoma jabłonkami, stał stół i
dwie ławki. Można było w czasie upału zjeść tu posiłek lub wieczorem spotykać
się z sąsiadami. Całość była ogrodzona
płotem ze sztachet.
Mieszkanka Koluszek,
wnuczka Józefa Pawelca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz